Organizacja prowadzenia pasieki

Pasieka traktowana jako komercyjne przedsiębiorstwo, mające być źródłem zysku, musi być zarządzana według zasad marketingowych. Praca, poświęcona na obsługę pasieki, jest dobrem mającym swoją cenę i powinna być właściwie wydatkowana, tak samo jak wszystkie dobra materialne. Jednak oszczędności na takich środkach trwałych i obrotowych, jak wysokiej jakości sprzęcie, materiale hodowlanym czy paszach odbiją się negatywnie na poziomie produkcji często już w tym sezonie, w którym je poczyniono. Natomiast racjonalizacja prac pasiecznych polegająca głównie na zmniejszeniu ilości zabiegów wykonywanych w rodzinach i ich usprawnieniu może przynieść bardzo korzystne efekty. W ten sposób można znacznie zwiększyć wydajność pracy, dzięki czemu ta sama liczba osób będzie mogła obsługiwać wielokrotnie większą liczbę rodzin pszczelich. Wpływ właściwego zarządzania przedsiębiorstwem na wydajność pracy widać na przykładzie pasiek w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej. W krajach Europy Zachodniej na jedną osobę obsługującą profesjonalną pasiekę przypada kilkaset do tysiąca rodzin pszczelich, zaś w Stanach Zjednoczonych i w Australii nawet kilka tysięcy. Oszczędności wynikające z tak dużej wydajności pracy są nie do przecenienia i przekładają się bezpośrednio na wyniki ekonomiczne. Ogromne możliwości tkwią też we właściwej organizacji prac pośrednio związanych z prowadzeniem pasieki, a więc przygotowaniem sprzętu pasiecznego, zagospodarowaniem produktów pszczelich i ich wprowadzaniem na rynek.

Kolejnym powodem, dla którego powinno się ograniczać ilość zabiegów wykonywanych w pasiece do tych najbardziej koniecznych, jest negatywny wpływ każdej ingerencji w rodzinę pszczelą na jej dobrostan, jest ona bowiem żywym organizmem. Każde zajrzenie do ula destabilizuje relacje między pszczołami i najzwyczajniej przeszkadza w wykonywaniu ich życiowych czynności. Niesie też ryzyko zagniecenia pewnej ilości pszczół, przechłodzenia czerwia, uszkodzenia lub zagniecenia matki, wywołania rabunku – można powiedzieć, że interwencja w życie rodziny pszczelej jest złem koniecznym, którego należy się wystrzegać. Dlatego wszelkie przeglądy i inne zabiegi wykonuje się wtedy, gdy są rzeczywiście niezbędne i powinny one przebiegać sprawnie, szybko i bezpiecznie.

Przegląd

Przegląd rodziny pszczelej wykonuje się w celu zdiagnozowania jej stanu biologicznego oraz wykonania różnych prac związanych z bieżącym prowadzeniem pasieki. By zmniejszyć pracochłonność obsługi pasieki, można zminimalizować ilość przeglądów w sezonie. Następnie każdy przegląd można ograniczyć do zaobserwowania wskaźników, na podstawie których można wysnuć wszechstronne wnioski o sytuacji w rodzinie. Potrzebna jest do tego dobra znajomość biologii pszczół oraz obserwacje pogody i pożytków, z których korzysta pasieka. Już przed wieloma laty dokładnie zbadano, jakie procesy zachodzą w rodzinie pszczelej w ciągu roku, jak pszczoły reagują na określone bodźce zewnętrzne i jakie są tego objawy. Dlatego przed każdym zajrzeniem do ula pszczelarz powinien się zastanowić, czy na pewno jest to potrzebne, czy też ma służyć potwierdzeniu faktów doskonale mu znanych i zaspokojeniu ciekawości.

W zasadzie każdy z tradycyjnie przeprowadzanych przeglądów rodziny pszczelej można ograniczyć do krótkotrwałego wglądu, dzięki któremu można uzyskać te same informacje co przy dokładnym przejrzeniu całej rodziny. Pierwszym takim przeglądem jest główny przegląd wiosenny, w czasie którego ocenia się jakość przezimowania rodzin, ich siłę, stan zapasów, obecność i jakość matki, zdrowotność, dynamikę rozwoju, stan ula i jego wyposażenia po przezimowaniu i wiele innych aspektów. Te wszystkie składniki, mające niewątpliwy wpływ na możliwości produkcyjne rodziny w ciągu rozpoczynającego się sezonu, można zdiagnozować przy okazji nieznacznego wglądu do gniazda. Polega on na odchyleniu powałki i sprawdzeniu, ile uliczek międzyramkowych jest zajmowanych przez pszczoły. Następnie odsuwa się pierwszy plaster obsiadany przez pszczoły, oceniając ilość zapasu. Zwarty czerw w kolejnym plastrze informuje o obecności matki, będącej w wysokiej kondycji, której nie trzeba szukać, by stwierdzić jej wiek. Wystarczy, że informacje o matce zostały zapisane w notatkach pasiecznych w momencie poddania matki do rodziny. Wyszukiwanie matki wczesną wiosną, do niczego nie prowadzi, jeśli bowiem stwierdzi się, że jest to inna matka niż ta poddana na przykład przed dwoma laty, i tak o tej porze nie wymieni się jej na inną. Zdrowotności rodzin można być pewnym, gdy w poprzednim sezonie były one zdrowe i zostały prawidłowo zazimowane. Jeżeli rodziny zostały odpowiednio nakarmione i były w odpowiedniej kondycji, nie będzie im brakować zapasów wiosną. Tak rozumując dochodzi się do wniosku, że w zasadzie wczesnowiosenny przegląd jest w ogóle nie potrzebny, bowiem stan rodzin jest doskonale znany na podstawie wiedzy o ich zazimowaniu i przebiegu pogody zimą i na przedwiośniu. Zarówno zaś przegląd czy tylko wgląd do rodzin nie dość, że nie dostarczy żadnych ważnych informacji o rodzinie, to spowoduje schłodzenie gniazda, może w jego trakcie zostać uszkodzona lub zabita matka, może też wywołać w pasiece rabunek. Wziąwszy to pod uwagę warto tak zaplanować pracę w pasiece, by pierwszy wgląd wiązał się z poszerzaniem gniazd suszem i węzą oraz dodawaniem nadstawek, a w ulach wielokorpusowych dostawieniem kolejnej kondygnacji. Taki tok postępowania kłóci się z zaleceniami dotyczącymi zwalczania chorób pszczół, według których co roku powinien być badany osyp zimowy na obecność warrozy, nosemozy i ewentualnie chorób wirusowych. Ten problem w dużej pasiece rozwiązuje się pobierając próbki osypu z losowo wybranych reprezentatywnych rodzin, jednej na dziesięć lub nawet jednej na trzydzieści.

Wychodząc z podobnych założeń można zrezygnować i z innych przeglądów. Główny przegląd jesienny, czyli ten wykonywany po ostatnim miodobraniu w celu określenia siły rodziny i jej potrzeb pokarmowych wykonać można przy okazji odbierania plastrów z miodem z części gniazdowej (rodni). Kontrola ilości zapasów i ich ułożenia w gnieździe po zakończeniu karmienia nie jest potrzebna, jeżeli wszystkie rodziny były w wysokiej, wyrównanej kondycji i dawka pokarmu była obliczona prawidłowo. Miodobranie można usprawnić, stosując przegonki i używając szczelnych, dobrze dopasowanych korpusów (nadstawek). Uzupełnianie zapasów na zimę, będące tradycyjnie jedną z najcięższych i najbardziej żmudnych prac pasiecznych, wykonuje się sprawnie i szybko, jeżeli użyje się do tego nowoczesnych, wydajnych podkarmiaczek, a czynności związane z przygotowaniem pokarmu się zmechanizuje. Szereg najbardziej pracochłonnych zabiegów mających na celu zwalczenie nastroju rojowego eliminuje się, użytkując pogłowie pszczół o małej skłonności do rójki, zapewniając obfite pożytki i właściwie kierując rozwojem rodziny w okresie wiosennym i wczesnoletnim. Nawet tak skomplikowany zabieg jak wyszukiwanie matki nie jest nazbyt kłopotliwy jeżeli pszczoły są spokojne i łagodne, a jej czerwienie zostało wcześniej ograniczone w określonej części gniazda.

Wszystkie prace pasieczne należy wykonywać planowo i kompleksowo, co oczywiście jest możliwe tylko wtedy, gdy znana jest aktualna sytuacja w rodzinach. Ten sam zabieg wykonuje się kolejno we wszystkich ulach zaznaczając te, w których sytuacja odbiega od normy (bezmatki, zaawansowany nastrój rojowy, choroby). Wraca się do nich tego samego dnia lub później, co też musi być uwzględnione w planie obsługi pasieki.

Odbiór miodu można usprawnić, usuwając pszczoły z miodni przy pomocy przegonek lub repelentu. Proces pozyskiwania miodu z plastrów usprawnia się stosując maszyny do odsklepiania i miodarki promieniste o dużej wydajności.

Sprzęt pasieczny

Sprawność wykonywania większości prac w pasiece zależy od rodzaju i jakości użytkowanego sprzętu. W pierwszym rzędzie dotyczy to uli. Najszybciej wszystkie zabiegi wykonuje się w ulach wielokorpusowych. Niezmiernie ważna jest unifikacja uli: w pasiece: wszystkie ule powinny być tego samego typu, najlepiej zaś gdy wszystkie są takie same jeśli chodzi o wymiary zewnętrzne i wewnętrzne, co dotyczy również ich wyposażenia. Wtedy każdy element jednego ula: korpus, daszek, dennica, powałka, zatwór, krata odgrodowa, podkarmiaczka, poławiacz obnóży, izolator – pasuje do każdego innego i nie trzeba tracić czasu na dobieranie elementów wyposażenia wykonanych specjalnie dla określonej grupy uli czy ich pojedynczych egzemplarzy. Powinno się unikać stosowania niektórych elementów, zwiększających czas obsługi pasieki lub wręcz ją utrudniających, a nie przynoszących żadnych namacalnych korzyści. Przykładem takiego wyposażenia są beleczki odstępnikowe, stosowane masowo w polskich pasiekach, których wyjmowanie i wkładanie w jednym ulu zajmuje czas potrzebny na obsługę kilku rodzin. Wprowadzenie każdego nowego rodzaju sprzętu lub rozwiązania technicznego powinno być poprzedzone rachunkiem ekonomicznym i może mieć miejsce, jeżeli wpłynie dodatnio na dochód uzyskiwany z pasieki. Przy takim podejściu często okazuje się, że zastosowanie nowych urządzeń czy wręcz gadżetów jest absolutnie nieopłacalne.

Niezmiernie ważna jest jakość i sprawność sprzętu, który powinien być w dobrym stanie technicznym. W środku sezonu pszczelarz nie może się angażować w prace związane z remontem uli, daszków, podstawek, ponieważ nie zdąży wykonać bieżących prac związanych z obsługą pasieki. To samo dotyczy wyposażenia pracowni, w szczególności zaś sprawności sprzętu do odbioru miodu, wcześniejszego przygotowania potrzebnych pojemników na miód, sprzętu do wychowu matek itp. Nie może w sezonie zabraknąć ramek, nadstawek, węzy, krat odgrodowych. Wszystko to powinno być przygotowane wcześniej, ponieważ gorączkowe poszukiwania sprzętu w momencie największego spiętrzenia prac pasiecznych poważnie dezorganizują obsługę pasieki i może się przyczynić do obniżenia produkcji. Wszystkie elementy uli oraz ich wyposażenie wewnętrzne i zewnętrzne muszą być wykonane starannie, by nie kaleczyły pszczelarza i nie uszkadzały odzieży. Dotyczy to przede wszystkim wystających gwoździ, drzazg, ostrych krawędzi blachy używanej do krycia daszków i innych niebezpiecznych elementów.

Wszelkie prace związane z pozyskiwaniem miodu, jak odsklepianie plastrów, ich wirowanie, cedzenie miodu, zagospodarowywanie odsklepin oraz przygotowywanie miodu do sprzedaży (standaryzacja, konfekcjonowanie) można usprawnić stosując odpowiedni sprzęt. Urządzenia takie jak maszyna do odsklepiania, nowoczesna miodarka i pompa do miodu są drogie, ale korzysta się z nich przez długie lata. Warto więc dokonać kalkulacji, czy oszczędności pracy chociażby przy odsklepianiu plastrów i wirowaniu miodu uzyskane dzięki zastosowaniu nowoczesnego, ale drogiego sprzętu nie pozwolą na takie zwiększenie produkcji, że wydatek na jego zakup zwróci się już w ciągu pierwszego sezonu.

Duże oszczędności czasu można uzyskać właściwie organizując prace związane z przygotowaniem sprzętu pasiecznego i z wykonywaniem nowego. Prace takie wykonuje się etapami, czyli nie robi się gotowego egzemplarza sprzętu od początku do końca. Za przykład można podać taką prostą czynność jak przygotowanie ramek z węzą, które najpierw się czyści, potem się je po kolei dziurkuje, następnie wciąga się i napina lub karbuje drut, wkłada do każdej ramki węzę, i dopiero we wszystkie kolejno się ją wtapia. W podobny sposób wykonuje się nowe ule, ramki i inne wyposażenie. Jeżeli ule, ramki i inne elementy wykonywane są we własnym zakresie, warto posiadać wysokiej jakości narzędzia i maszyny stolarskie, gwarantujące precyzję obróbki, bezpieczeństwo i niezawodność.

Pasieka powinna być tak ustawiona, by możliwy był do niej dojazd (dotyczy to zwłaszcza pasiek wędrownych) i żeby łatwo dochodziło się do każdego ula. Najbardziej praktyczne jest ustawienie uli obok siebie, w rzędach, wtedy kolejno można przeglądać wszystkie rodziny w pasiece, wykorzystując sąsiednie ule do chwilowego postawienia podkurzacza, transportówki, położenia szczoteczki itp. Podobny komfort pracy uzyskuje się, gdy ule są ustawione po cztery na paletach, każdy wylotkiem w inną stronę. Ten sposób ustawienia może być wykorzystany w pasiekach wędrownych, gdzie takie grupy uli można ładować na środek transportu przy pomocy wózka widłowego. Jeżeli pasieczysko jest ogrodzone, płot, parkan czy żywopłot powinien w jak najmniejszym stopniu utrudniać pszczelarzowi obsługę rodzin.

Notatki pasieczne

Pamięć ludzka jest zawodna, a pszczelarz musi wiedzieć, jakie czynności zostały wykonane w pasiece poprzednio, by wziąwszy pod uwagę warunki pogodowe i pożytkowe, w odpowiednim czasie przedsięwziąć kolejne prace. Dlatego w prawie każdej pasiece robi się notatki, a sposób ich prowadzenia notatek i dokładność zależy od upodobań pszczelarza i wielkości pasieki. W zasadzie w niewielkich pasiekach prowadzenie notatek nie jest potrzebne, bowiem prawie wszystkie ważne informacje można zapamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy wszystkie zabiegi w całej pasiece były prowadzone w tym samym czasie. Notowanie danych, które można stwierdzić choćby patrząc na pasiekę (na przykład, że rodzinom dodano po jednej kondygnacji) nie ma sensu i jest niepotrzebną stratą czasu. W małej pasiece rodziny, które odbiegają od średniej, zapamięta się i w odpowiednim czasie można je połączyć lub wymienić im matki. Szczegółowe notatki potrzebne są jedynie, by się orientować, jaka matka jest w którym ulu. Numeracja uli nie jest potrzebna, jeśli informację o matce zamieści się wewnątrz ula, na przykład w formie karteczki czy metryczki zamocowanej pod daszkiem. Mimo to wielu pszczelarzy – amatorów prowadzi szczegółowe notatki pasieczne, skrzętnie zapisując wszelkie czynności wykonane w każdej rodzinie, liczbę ramek w ulu, w tym ile ramek ujęto, ile dodano, ile jest z zapasem, z czerwiem itp. Tego rodzaju notatki mają znaczenie stricte hobbystyczne, ponieważ wiedza taka nie ma żadnego wpływu na poziom produkcji i nie służy usprawnieniu obsługi pasieki. Ile jest ramek w ulu, to widać po zdjęciu daszka i powałki, a wykonanie właściwych zabiegów podyktowane jest bieżącą sytuacją pożytkową, pogodową i stanem rozwoju rodzin, a nie zapiskami.

W większych pasiekach, zwłaszcza zlokalizowanych na kilku pasieczyskach, prowadzenie notatek jest bardziej zasadne. By prowadzenie pasieki było łatwiejsze, każde stanowisko powinno stanowić oddzielną jednostkę produkcyjną. W każdej takiej pojedynczej pasiece wykonuje się te same prace, na przykład we wszystkich rodzinach na danym stanowisku robi się w tym samym dniu miodobranie, instaluje podkarmiaczki, dokarmia się, wymienia matki – we wszystkich rodzinach na takie same. Wtedy notatki odnoszą się do całego stanowiska, nie do poszczególnych na nim rodzin. Jeżeli któraś z rodzin „odstaje” od ogółu, na przykład wolniej się rozwija, nie ma matki lub się wyroiła, zaznacza się to na ulu w umówiony sposób, na przykład kładąc na daszku kamień, robiąc określony znak kredą na ścianie ula itp. Nie ma potrzeby notować, że jednej lub dwóm rodzinom z kilkudziesięciu na danym stanowisku nie dodano kolejnych kondygnacji, ponieważ to widać. Po wykonaniu planowanych czynności we wszystkich rodzinach na wszystkich stanowiskach (na przykład dodawania węzy, powiększania kubatury gniazd o miodnię, miodobrania) przystępuje się do prac „awaryjnych”, czyli kolejno we wszystkich pasiekach odpowiednio traktuje się rodziny wybrane: łączy się je, poddaje się im matki itp. Do prowadzenia notatek przy tego typu kompleksowej gospodarce przydatny jest prosty program komputerowy.

Prowadzenie notatek pasiecznych nie może być zbyt czasochłonne, notuje się tylko najważniejsze rzeczy, używając do tego bardzo często symboli. W pasiece w pełni sezonu na ogół nie ma czasu na prowadzenie dokładnych zapisków. Często pszczelarze rezygnują z zapisywania na rzecz prostych oznaczeń, jak chociażby odpowiednie ułożenie cegły zabezpieczającej daszek przed zrzuceniem przez wiatr. Cegła taka, położona na płask oznacza, że w rodzinie wszystko jest w porządku, jej stan jest taki, jak pozostałych rodzin w pasiece. Położenie cegły na bocznej krawędzi oznacza, że po zakończeniu kompleksowych działań we wszystkich pasiekach rodzinę tę należy potraktować indywidualnie (sprawdzić obecność matki, połączyć, zlikwidować – zależnie od stwierdzonego w niej problemu).

Informacje o matkach użytkowanych w poszczególnych rodzinach są bardzo istotne z punktu widzenia gospodarki, bowiem pszczelarz powinien wiedzieć, jaki materiał jest użytkowany aktualnie w pasiece, oraz, co bardzo ważne, jaki jest wiek matek. W pasiece, w której wszystkie ule są numerowane, nożna prowadzić szczegółowe zapiski dotyczące matek w każdej rodzinie, w dodatku przy odrobinie zachodu można numerki na znaczkach przyporządkować numerom uli. Inaczej jest w kompleksowo prowadzonej pasiece, gdzie jednostką produkcyjną nie jest rodzina, lecz odrębne stanowisko. Można użytkować tam matki jednej rasy (linii) w jednym wieku, co jednak nie zawsze się uda, może bowiem któraś matka zginąć i zostanie zastąpiona o rok młodszą, pochodzącą z innej linii. Mogą się też rodziny miedzy poszczególnymi stanowiskami wymieszać, na przykład przy okazji wywożenia rodzin na pożytki wędrowne. Dlatego te informacje powinny być umieszczane bezpośrednio na ulach i powinny być trwałe i czytelne. Doskonałą formą zapisu jest umieszczenie w tylnej ścianie ula (korpusu gniazdowego) pineski o takim samym kolorze jak znaczek matki. Wtedy w każdej chwili wiadomo, jaki jest wiek matki w ulu. Dodatkowo można zaznaczyć, jakiej rasy czy linii jest matka. Robi się to w ten sposób, że na przykład w ulu, w którym jest matka kraińska, pineska jest wbita z lewej strony, kaukaska – z prawej itd. Jeżeli matka zginęła i w rodzinie znajduje się matka „dzika”, wychowana z matecznika ratunkowego, względnie pszczoły dokonały cichej wymiany, nie ma to większego znaczenia, ponieważ będzie ona wymieniona wraz z matkami z rocznika swojej poprzedniczki, więc najpóźniej za dwa lata.

Szczegółowe notatki muszą być prowadzone w pasiekach prowadzących ocenę terenową ras i linii pszczół hodowanych w pasiekach hodowlanych. Odrębną sprawą jest prowadzenie dokumentacji hodowlanej w pasiekach hodowlanych oraz oceny stacjonarnej hodowanych pszczół. Zasady te określone są w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

W każdej pasiece, prowadzącej wychów matek, nawet w niewielkich ilościach, na własne potrzeby, należy prowadzić dokładne notatki. Notuje się terminy przekładania larw, ich pochodzenie oraz planowane daty izolacji mateczników i wygryzania się matek, a następnie zapisuje się daty zasiedlania ulików weselnych. Należy dokładnie zapisywać, w którym ulu znajduje się ramka hodowlana z serią mateczników, by nie przeoczyć terminu ich izolacji w klateczkach matecznikowych. Robi się tak nawet, gdy jest zakładana tylko jedna seria, ponieważ tego rodzaju terminy bardzo łatwo uchodzą pamięci.

Dla właściwej zdrowotności pasieki bardzo ważny jest wiek użytkowanych plastrów. Plastry ciemne, w których wychowało się wiele pokoleń pszczół, należy wycofać i zastąpić węzą. Bezwzględnie powinny być wycofane plastry, na których pszczoły zimowały. Prostym sposobem oznaczenia takich plastrów jest wbicie pineski w górną listewki ramki. Plastry takie wycofuje się i przetapia możliwie najszybciej po zakończeniu zimowli. Szybkie zabranie takich plastrów z ula ważne jest również dlatego, że mogą zawierać substancję czynną leku używanego do zwalczania warrozy.

Organizacje pszczelarskie

Zagadnienie to nie dotyczy gospodarki pasiecznej, warto je jednak poruszyć, ponieważ właściwa współpraca pszczelarzy na wielu frontach może mieć nie mniejszy wpływ na opłacalność prowadzenia pasieki niż właściwości bazy pożytkowej czy jakość pogłowia. W obecnych czasach pszczelarstwo spotyka się z wieloma zagrożeniami, które łatwiej jest odeprzeć pszczelarzom współdziałającym ze sobą.

Największym problemem pszczelarzy jest niska opłacalność produkcji, spowodowana spadkiem światowych cen miodu, która jest wynikiem wzrostu produkcji miodu w krajach o ciepłym klimacie i globalizacji światowego handlu. Sprawna, nowoczesna organizacja pszczelarska, obejmująca swoim działaniem kilka krajów lub cały kontynent, może skutecznie oddziaływać na rządy państw, by te stworzyły korzystne warunki działania dla pszczelarstwa. Tylko pszczelarze, ale nie w pojedynkę, lecz zrzeszeni w silnej organizacji, mogą skutecznie informować społeczeństwa o korzyściach wynikających z zapylania przez pszczoły zarówno upraw rolniczych, jak i zagrożonych wyginięciem gatunków roślin w naturalnych ekosystemach. Mogą to robić pszczelarze, ponieważ tylko oni zdają sobie sprawę z istoty problemu. Reszcie społeczeństwa pszczoły na ogół kojarzą się z miodem i użądleniami.

Pszczelarze zrzeszeni w związek, spółkę, spółdzielnię czy grupę producencką mogą bardziej efektywnie sprzedawać swoje produkty, angażując się w działania marketingowe, reklamowe i nawiązując kontakty z sieciami handlowymi, na co nie może sobie pozwolić pojedynczy pszczelarz. Grupie pszczelarzy łatwiej zdobyć fundusze na zorganizowanie nowoczesnej linii technologicznej do odbioru i konfekcjonowania miodu, których posiadanie staje się obecnie obowiązującym wymogiem każdego podmiotu, który chce uczestniczyć w rynku produktów pszczelich. Dotyczy to także zakupu innego sprzętu, jak ule, wyposażenie pracowni, środki transportu, jak również cukru, węzy, matek pszczelich, leków czy wspólnej produkcji węzy z własnego, nieskażonego wosku. Ważnym obszarem dla organizacji pszczelarskich jest przeciwdziałanie zatruciom pszczół przez ostrzeganie się przed tego rodzaju zagrożeniami oraz wspólne działania w kierunku uzyskania odszkodowań, jeżeli do wytrucia pasieki doszło. Pszczelarze współpracujący ze sobą mogą się informować o pożytkach, na które warto wędrować oraz zaplanować wędrówki, by pożytki na które pasieki mogą być podwożone, były wykorzystywane racjonalnie. Te wszystkie żywotne problemy pszczelarze muszą rozwiązywać sami, ponieważ nikt oprócz pszczelarzy o tych problemach nie wie.

Tagi: , , ,

Komentarze są wyłączone.